Ludzie mają tendencję do myślenia zero-jedynkowego. Widzą świat albo na czarno, albo na biało i podobnie też postępują w życiu. Działają tylko na sto procent, bo inaczej – wcale. Przechodzą na dietę i chcą perfekcyjnie się jej trzymać, a gdy zdarzy im się jakiś mały grzeszek, polegający chociażby na zjedzeniu tego jednego małego ciasteczka, od razu ze wszystkiego rezygnują i uznają, że to ich odchudzanie nie ma żadnego sensu i na pewno nigdy im nie wyjdzie. A przecież to nie od jednego ciastka się tyje. Kilkudniowa przerwa w treningu też jeszcze nikomu nie wyrządziła żadnej krzywdy i nie wpłynęła destrukcyjnie na wygląd sylwetki czy wypracowane wcześniej efekty. Zdrowa dieta i aktywność fizyczna mają być dodatkiem do życia. Należy tak właśnie do nich podchodzić, z pewną dozą rozsądku, by nie zwariować w tym „fit świecie”.
Szkodliwe hasła motywujące
Hasła „100% albo nic” są szczególnie szkodliwe dla najmłodszej części społeczeństwa, dlatego rodzice powinni zwracać uwagę na to, co oglądają ich dzieci. Rygorystyczne odchudzanie na pewno nie jest tym, czego potrzebuje ciało nastolatki. A jeżeli w bardzo młodym wieku zacznie się przesadnie przejmować swoim wyglądem i kilogramami (mówimy tu oczywiście o osobie, która nie ma nadwagi i otyłości), stąd już prosta droga do zaburzeń odżywiania. Bulimia i anoreksja nieraz biorą się z przesadnej koncentracji na zdrowym jedzeniu i własnej urodzie. Jeżeli więc nastolatka mimo wszystko chciałaby nieco lepiej zadbać o swoje ciało, warto po prostu powiedzieć jej o tym, na czym polega zdrowa dieta.